Czasu mam mlusieńko - zjadła go w zupełności przeprowadzka i próby zadomowienia się w nowym miejscu. Mimo to udało mi się dokończyć misia i oprawić metryczkę. Książki nie przeczytałam i właściwie nie mam weny do czytania. Plany na marzec? Na razie żadnych. Tik tak. Czas się skończył :-)
Pozdrawiam
Marysia
Pięknie wyszedł ten misio :) Gratuluję,że się udało w nawale zajęć!
OdpowiedzUsuńDzieki :)
OdpowiedzUsuń