Dawno już nie uczyłam się żadnej nowej, kreatywnej techniki. I choć myśli o sutaszu ciągle gdzieś plączą się po głowie, to postanowiłam jednak spróbować najpierw sił w biżuterii koralikowej. A ponieważ jestem rasową sroką i wszystko co się błyszczy zawsze się przyda ,więc nadmiar biżuterii absolutnie mi nie zaszkodzi :) Przedstawiam wam zatem moje pierwsze, dosyć skromne kroki w beadingu: lazurowe rivoli w oprawie na srebrnym biglu.
Skorzystałam z tutorialu opracowanego przez Weronikę z koralikowaweraph.blogspot.com (KLIK). Niesamowita przejrzystość wskazówek i jasność tłumaczenia poskutkowały udaną próbą już za pierwszym razem.
Moim koralikowym próbom bacznie przyglądała się moja córeczka. I nawet na koniec powiedziała, że kolczyki są piękne i ona chce takie same razem z wisiorkiem. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak dalej pleść koraliki :)
A czy Wam też podobają się takie koralikowe twory?
Pozdrawiam
Marysia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz