piątek, 8 stycznia 2016

Noworoczne Życzenia i przemyślenia

To był bardzo pracowity rok :) Choć celów ze stycznia nie udało mi się do tej pory zrealizować to i tak jestem pełna satysfakcji :)

Początek roku był bardzo trudny organizacyjnie - pakowałam mieszkanko z trójką maluszków na głowie, a następnie przez luty i marzec żyliśmy w nowym miejscu "na kartonach". Ale podołałam - ogarnęłam dzieci, blog, hafty i po przeprowadzce nie było już śladu pod koniec marca :) Kiedy robi się tyle rzeczy samodzielnie to satysfakcja naprawdę jest ogromna (tak jak i zmęczenie) ale mimo wszystko dodaje to też trochę energii :)

Tak czasami zastanawiam się co ja robiłam kiedy nie miałam dzieci? Teraz kiedy doba jest taka krótka to mimo wszystko znajduję czas na fotografię, haft, szycie, przerabianie mebli, pieczenie smakołyków, kino, teatr, książki i po raz pierwszy w tym roku - mały ogródek.

Muszę też przyznać, że na pewno nie miałabym na wszytko czasu gdybyśmy nie zatrudnili od czerwca pomocy domowej. Choć z drugiej strony więcej robiłam gdy byłam zupełnie sama :) dziwne ale prawdziwe. Poza tym nie ważne jak mało jest czasu zawsze znajdzie się go trochę na zmarnowanie (np na przeglądaniu FB)

Blog jest fantastycznym miejscem i sposobem na to by mimo wielu obowiązków znaleźć czas by zrobić coś dla siebie. Bycie Mamą to praca na 2 pełne etaty, jednak można dorzucić jeszcze 0,5 :)
BLOG i MACIERZYŃSTWO ogromnie MOBILIZUJE DO DZIAŁANIA :) Bo jak to tak publicznie powiedzieć, że niby coś się robi - a potem pustka? :)

Czy kolejny rok będzie tak samo pracowity jak obecny? Raczej nie. Czy uda mi się kontynuować bloga? Nie wiem. Nowy Rok przyniósł nam nowe wyzwanie i (jeśli wszystko pójdzie dobrze) to w maju będę już mamą 4-ki dzieci :) Level Hard zmieni się na Level Super Hard :)

Mimo wszystko życzę sobie i Wam Wszystkim by wbrew wszelkim wyzwaniom, trudnościom czy problemom udało Nam się podsycać nasze marzenia i pasje przez cały rok, i znajdować czas i siłę do ich realizacji!

Happy New Year! :)


Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

Marysia

2 komentarze:

  1. Można? Można! A czemu nie zatrudnić pomocy, kiedy ma się możliwości. Po co udowadniać całemu światu, że wszystko robi się samemu a wieczorem siedzieć naburmuszonym i wykończonym. Z resztą każdy wie, że kto da radę jak nie mama, a skoro już wszyscy wiedzą to można spokojnie sobie odpuścić i robić ładne rzeczy :) Wszystkiego najlepszego, weny, siły i choćby z 4 nianie po 1 dla każdego dziecioczka

    OdpowiedzUsuń
  2. oooo :) Jak mi się miło zrobiło :) przyznawanie się do pomocy domowej nie jest jeszcze popularne w naszym pięknym kraju... tym bardziej, że potem na każdym kroku słyszę się o super mama co dały radę same - a Ty NIE??? Ale mimo wszystko dziękuję Bogu, że jestem w gronie tych szczęśliwych kobiet co nie muszą się "zarzynać" codziennie praniem i sprzątaniem do północy :) i chylę czoła przed każdą mamą pozostawioną samej sobie :)

    OdpowiedzUsuń